The next artist I'd like to present you is polish :)
So, let's make a funny introduction: A french girl, living in Poland, in love with Italy, met a polish guitar player, in Florence, during her italian summer trip :D Sounds good ^^
Kolejna osoba, którą chciałam wam przedstawić jest polakiem :)
Zróbmy śmieszny wstęp: Francuzka dziewczyna, mieszkająca w Polsce, zakochana we Włoszech, poznała polskiego gitarzystę, we Florencji, podczas jej włoskiej letniej podróży :D Brzmi nieźle ^^
I've met Tadeusz Machalski for the first time last year, during my first trip in Florence, near the Uffizi square. Almost every day, I was sitting there, first watching
gReY's show, and then reading my book and enjoying the nice music. At the end, I bought a CD... I enjoyed it so much, that I listened to it almost the entire year. It was so relaxing. Maybe also because I was thinking of Florence when I was listening it ;)
Poznałam Tadeusza Machalskiego w zeszłym roku, podczas mojej pierwszej podróży we Florencji, przy placu Uffizi. Prawie codziennie tam siedziałam, najpierw oglądałam spektakl gReY-a, a potem czytałam książkę słuchając Tadeusza piękną muzykę. Na koniec pobytu, kupiłam płytę... Tak mi się spodobała, że słuchałam ją prawie cały rok. Taka jest relaksująca. Może też chodzi o to, że myślałam o Florencji, kiedy ją słuchałam ;)
This year, we had more occasions to talk together. I discovered that Tadeusz was playing during 10 years in the National Opera of Warsaw, and that he was playing for Pavarotti while he was singing in Warsaw. He also played in front of some big polish names, like Aleksander Kwaśniewski (when he was still the polish president), Jan Kulczyk (the richest polish businessman), and Aleksander Gudzowaty (economist and businessman).
W tym roku, mieliśmy więcej okazji pogadać. Dowiedziałam się, że Tadeusz grał przez 10 lat w Teatrze Wielkim w Warszawie i, że grał dla Pavarottiego kiedy przyjechał śpiewać do Polski. Grał też przed wielkimi polskimi nazwiskami jak Aleksander Kwaśniewski, kiedy był jeszcze prezydentem, Jan Kulczyk i Aleksander Gudzowaty.
(english version at the end of the post)
-
Kiedy zaczęła się Twoja wspólna droga z gitarą?
Od 8-ego do 12-ego roku życia, grałem w szkole muzycznej na fortepianie. W wieku 12-tu lat, zostałem stamtąd wyrzucony, ponieważ chciałem grać w piłkę. Jednak tak wyszło, że wtedy zacząłem grać na gitarze i do teraz się z nią nie rozstałem.
-
Dlaczego wybrałeś Florencję i bycie ulicznym artystą?
Powód jest prosty: dla pieniędzy. We Florencji jest dużo turystów i sezon jest bardzo długi. Właściwie sezon jest cały czas. Kiedyś zimą wyjeżdżałem na Wyspy Kanaryjskie, ale przestałem bo tu jednak najlepiej.
-
Jaką macie relacje z pozostałymi ulicznymi artystami?
Ulica uczy wiele rzeczy. Wszyscy tu się znamy. Każdy z nas ma swoją specjalność, ale akurat tak wyszło, że gitarzystów jest kilku, więc szanujemy się wszyscy, ale i tak jest walka o swoje miejsce.
Na ulicy, traktują Cię jako takie najgorsze, co jest mało stymulujące. Tu jest dużo stresu między konkurencją, policją i trudną atmosferą. Wbrew pozorom potrzeba tu dużo siły i energii. Ludzie zawsze lubią krytykować, że jest za cicho, za głośno, za wolno, itd... Ulica zabija artystyczność i w pewnym momencie zaczyna się robić to tylko dla pieniędzy.
-
A czy jednak ilość ludzi, która się przy Tobie zatrzymuje co dziennie nie jest mobilizująca?
Zdecydowanie jest. I to jest ta pozytywna część, że dostarczam ludziom pozytywnych emocji. Poza tym ja kocham grać, i to jest ponad wszystko. Często widzę na YouTubie filmiki ze mną, zamieszczone przez turystów, z bardzo pozytywnymi komentarzami. To jest mobilizujące.
Kiedyś zapytano jednego z najlepszych polskich śpiewaków operowych, dlaczego lubi śpiewać. Odpowiedział, że gdy śpiewa, czuje się jak znarkotyzowany i wtedy przesyła pozytywną energię. To jest proces chemiczny... Cudowne uczucie. Stąd się bierze ta przyjemność z grania. To jest uczucie z niczym porównywalne.
-
Ile godzin dziennie grasz?
Różnie, ale na ogół około 3 - 4 godzin
-
Czy w Polsce da się zarobić jako uliczny artysta?
Oczywiście, że się da. Tylko, że do Polski nie przyjeżdża tylu turystów jak na przykład we Florencji czy Wenecji. Poza tym w Polsce sezon jest o wiele krótszy. Więc to nie jest praca na cały rok.
-
Chciałbyś wrócić do Polski?
Marzę o tym. Życie w imigracji nie jest łatwe.
-
Gdzie nagrywałeś swoje płyty? Dużo już sprzedałeś?
Dwie nagrałem w Polsce i jedną we Florencji. Nie wiem dokładnie, ale myślę, że odkąd tu przyjechałem w 1999 roku, już dawno przekroczyłem 100.000 sprzedanych płyt.
-
Masz w planach kolejne?
Tak. Mam już gotowy pomysł i kawałki, ale to jest jeszcze wszystko do dopracowani
a. Są dwa kawałki, o których marzę by się na tej nowej płycie znaleźli. Pierwszy to "Invierno Porteño", a drugi "un sueño en la foresta". W tych utworach jest tyle wiary i życia.
- Jakie jest Toje marzenie?
Sviatoslav Richter powiedział kiedyś, że chciałby jeździć po świecie, grać na ulicy i rozdawać ludziom kwiaty. Takie było kiedyś i moje marzenie. Teraz właściwie już to robię, więc moim marzeniem byłoby zagrać na koncercie jednego z moich ulubionych artystów jak na przykład u Laury Pausini. Albo chociaż granie z innymi ludźmi, bo granie samemu wykańcza ;)
PS: I have absolutely no idea how to play on a guitar :P
PS: Nie mam bladego pojęcia jak się gra na gitarze :P
Follow me on Instagram
English version of the interview -->